sobota, 20 kwietnia 2013

Niemożliwe staje się możliwe




Kolejny wpis przygotowała  Mira U., która na książkę JA trenera rozwoju osobistego Tadeusza Niwińskiego natknęła się dość późno - w  wieku przedemerytalnym. Ale – jak mówi przysłowie – lepiej późno niż wcale.  Znam Mirkę osobiście i choć w swojej wypowiedzi  nie pochwaliła się szczegółowo, jakie marzenia zrealizowała, ja zdradzę choć kilka:  śpiewała z chórem żydowskim Clil w Sali Kongresowej Pałacu Kultury (i nie tylko tam),  nauczyła się robić piękne zdjęcia oraz tworzyć strony internetowe. Poza tym jest ciepłą, uśmiechniętą, pełną pasji osobą, babcią czworga wnucząt (w tym maturzysty).  Mirka prowadzi też własną stronę internetową: http://www.ulubiona.jupe.pl/nowa/index.php/dla-siebie/pozytywnie. Czy wiele mamy takich emerytek?
Ale oddaję głos samej Mirce - oto jej wypowiedź:
  
Kiedyś, zupełnie przypadkowo znalazłam się na promocji książki p. Tadeusza Niwińskiego pt. JA. Muszę przyznać, że to był szok. Szok w pozytywnym znaczeniu tego słowa. To co wtedy usłyszałam  spowodowało, że uświadomiłam sobie, że Ja to ja, mój najlepszy przyjaciel, o którego powinnam dbać i go pielęgnować.  
W jakimś stopniu przygotowało mnie na to co miało nastąpić.  A więc, cotygodniowe spotkania  w Klubie Ludzi Sukcesu im. Małego Tadzia,  gdzie spotykali się ludzie, którzy chcieli nauczyć się czerpania radości z małych sukcesów w codziennym życiu.
Zrozumiałam tam, że nawet najdrobniejsze wydarzenie, takie jak dobra ocena przyniesiona przez moje dziecko ze szkoły, ciasto upieczone przeze mnie bez wyraźnej okazji, przypadkowy uśmiech nieznajomej osoby skierowany do mnie, kwiaty w wazonie i wiele innych zupełnie błahych z pozoru spraw,  powoduje, że świat jest dla mnie piękniejszy, że ludzie zaczynają mnie postrzegać jako niezmiernie interesującą, sympatyczną osobę, moje towarzystwo sprawia wielu osobom przyjemność.
Właśnie  wtedy przestałam mówić: TO NIEMOŻLIWE  i zaczęłam mówić: DLACZEGO NIE, SPRÓBUJĘ. Drobiazg, ale ten drobiazg skierował mnie na drogę gdzie zrealizowałam, przynajmniej częściowo, swoje marzenia. 

I kto by pomyślał, że początek temu wszystkiemu dała niewielka książka p. Tadeusza Niwińskiego pt. JA?
Mira U.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz